Super fura z ogłoszenia – już czas na motocykl
Aston Martin Vantage za 180 tys. zł? Porsche 911 za 300 tys.? No to zobaczcie, ile mogą kosztować motocykle. Przecież za oknem wiosna! Oto kolejny odcinek cyklu super fura z ogłoszenia, w wydaniu super motocykl z ogłoszenia. Usiądźcie wygodnie, bo kolana mogą się ugiąć.
Nasze TOP 3 zaczynamy od miejsca trzeciego.
3. Honda GL1800 Trike – 230 tys. zł.
Dla niezorientowanych od razu ważna wiadomość – trike to super fura z ogłoszenia na trzech kołach. Próba połączenia wszystkiego, co najlepsze podczas jazdy motocyklem z wygodą samochodu. Dyskusyjne czy to się Hondzie udało, bo jazda trikiem do przyjemnych nie należy. Zakręty trzeba brać w samochodowy sposób, bez przechylania, z przeciskaniem się między autami też może być ciężko. Trzeba jednak przyznać, że triki mają coś w sobie. Najlepiej sprawdzają się na długich trasach, wakacyjnych wyprawach i podróżach życia.
Jeśli zatem marzysz o takich wakacjach, przygotuj ponad 230 tys. Za taką kwotę możesz kupić nowiutką Hondę GL1800 z rocznika 2020. Motocykl pchodzi z USA, bo w Polsce Honda nie sprzeaje tego rodzaju pojazdów.
Podróż umili w niej nie tylko wygodna kanapa, wyświetlacz o przekątnej 7 cali, radio i system nagłośnienia, schowki, podnóżki i podłokietniki, podgrzewane siedzenia i manetki, ale także a może przede wszystkim potężny silnik typu bokser chłodzony cieczą, 6-cylindrowy, 4-suwowy, 24-zawory o pojemności 1,8 l o mocy 126 KM oraz automatyczna 7-biegowa skrzynia DTC z biegiem wstecznym.
Przyznacie, że w czasach downsizingu, i samochodów z trzycylindrowymi silnikami taka Honda to niezły pomysł na wydanie niemal ćwierć miliona złotych.
Sprzedawca wymienił w niej przednie zawieszenie, by jeszcze bardziej zwiększyć przyjemność z jazdy. Cóż, jeśli na dodatek z tyłu działa zawieszenie niezależne, to trike faktycznie może być wygodniejszy od niejednej osobówki.
Zresztą lista wyposażenia też jest imponująca:
- nawigacja,
- 4 tryby jazdy: Tour, Sport, Econ, Rain,
- oświetlenie LED,
- elektrycznie sterowana przednia szyba,
- tempomat,
- 7-calowy wyświetlacz TFT,
- Apple CarPlay,
- system bezkluczykowy Smart Key,
- kufry w kolorze nadwozia wyłożone wykładziną,
- wzmacniane hamulce,
- felgi 17“ z niskoprofilowymi oponami
- sportowy wydech,
- poduszka powietrzna.
A jeśli uznasz, że trika to fajny pojazd tylko nie ma miejsca na bagaż, to w cenie ponad 230 tys. zł. otrzymasz instalację gotową do podłączenia haka i przyczepki. Sama przyczepka nie jest wliczona w cenę.
2. Harley-Davidson FXSB Breakout Raptor – 350 tys. zł.
Na miejscu drugim coś zupełnie z innej bajki Harley, ale jak to w przypadku rasowego motocykla z Milwaukee przerobiony, zmodyfikowany i ulepszony. Przynajmniej zdaniem sprzedającego.
Oryginalnego Harleya-Davidsona Softail Breakout 103” z silnikiem 1,7 l z 2014 roku na warsztat wzięła firma Nine Hills Motorcycles. Powstało cudo o nazwie Raptor.
To jak można przeczytać w ogłoszeniu sportowy projekt w bardzo modernistycznym wydaniu. Fakt, nie ma tu wielu zbędnych dodatków. Są raczej czyste linie i spójny design oraz perfekcyjne dopracowanie szczegółów. A jest ich całkiem sporo, bo motocykl praktycznie w całości został zmodyfikowany. Zakres modyfikacji jest olbrzymi.
Motocykl otrzymał:
- ręcznie robiony zbiornik paliwa z małą pompą paliwa,
- ręcznie robiony tylny błotnik + adaptacja lampki LED pozycja/stop,
- ręcznie robiony spoiler,
- ręcznie robioną podstawę pod siedzenie,
- ręcznie robione siodło ze skórzanej tapicerki typu custom indyvidual,
- ręcznie robione mocowanie tablicy rejestracyjnej,
- podświetlenie tablicy rejestracyjnej LED,
- ręcznie robiony układ wydechowy ze sportowym tłumikiem końcowym włącznie,
- zmodyfikowany sportowy przedni błotnik z ręcznie robionym mocowaniem,
- malowanie silnika na czarno z elementami aerografu (dolne rockerboxy + osłona rozrządu),
- malowanie goleni z elementami aerografu,
- wyczyszczoną i lakierowaną na gładko ramę,
- tylne zawieszenie pneumatyczne typu air ride firmy Legend Suspensions,
- przednie zawieszenie obniżone i utwardzone,
- czarne lagi przedniego zawieszenia powlekane techniką węglową,
- czarne górne nakrętki lag powlekane techniką węglową,
- czarne półki + modyfikacja na gładko i adaptacja,
- ręcznie robione mocowanie lampy,
- adaptacja i modyfikacja lampy typu off-road.
Mało? Lista jest naprawdę długa i obejmuje kolejnych ponad 50 pozycji. A i tak wszystkiego nie dało się opisać.
Jeśli więc masz apetyt na jedynego w swoim rodzaju, ta super fura z ogłoszenia może być twoja za jedyne 350 tys. zł.
1. Ducati Superleggera V4 – 470 tys. zł.
Na pierwszym miejscu coś naprawdę wyjątkowego. Super fura z ogłoszenia w wydaniu specjlanym. Nie dość, że to świetny motocykl, to na dodatek w wersji limitowanej do zaledwie 500 sztuk – Ducati Superleggera V4.
Wraz z motocyklem otrzymujesz certyfikat autentyczności, a sam motocykl jest oczywiście nowy.
Co jest takiego wyjątkowego w tym motocyklu? Otóż to jedyny na świecie jednoślad homologowany do użytku drogowego, z ramą, wahaczem i obręczami z włókna węglowego. Po co? By maksymalnie obniżyć masę motocykla. Efekt jest oszałamiający. Na każdy kilogram motocykla przypada 1,54 KM. Inaczej mówiąc, ważący 152,2 kilogramy potwór osiąga moc 234 KM z wyścigowym zestawem.
Do tego nie zabrakło aerodynamiki inspirowanej maszynami jeżdżącymi w MotoGP 2016 – GP16, najskuteczniejszej, jaką kiedykolwiek opracowało Ducati Corse.
Dalecy jesteśmy od stawiania odważnych tez, zrobił to za nas sprzedawca. Według niego Ducati Superleggera V4 to najlepszy motocykl, jaki współczesna technika mogła stworzyć. I choć wiadomo, że za osiągami stoi niezawodny silnik o pojemności 998 ccm, to danych o przyspieszeniu producent nie opublikował. Trzeba motocykl kupić i zmierzyć samemu. Jeśli są odważni.
A jeśli wydaje ci się, że Ducati Superleggera V4 to sprzęt wyłącznie na tor, jesteś w błędzie. To motocykl gotowy do rejestracji wyposażony w kilka elementów, które ułatwią poruszanie się w normalnym ruchu miejskim. Jest ABS, Ducati Traction Control (DTC) EVO 2, Ducati Wheelie Control (DWC) EVO, Ducati Slide Control (DSC). Są wreszcie do wyboru tryby jazdy, światła LED także do jazdy dziennej, GPS i homologowany tłumik Akrapovic.
Pytanie tylko, czy naprawdę gotowy jesteś podjąć ryzyko jeżdżenia jedynym z pięciuset motocykli za 470 tys. zł. każdy, po drogach publicznych?
Bonus, bo nie mogliśmy się oprzeć – Harley-Davidson Bad Boy 145 tys. zł.
Ducati nie podaje czasu przyspieszenia, ale Harley już owszem. Szczególnie jeśli mówimy o motocyklu elektrycznym. Super fura z ogłoszenia to Harley-Davidson Bad Boy ma silnik o mocy 115 KM, maksymalny moment obrotowy wynoszący 116 Nm i przyspiesza do setki w 3 sekundy. A wszystko w absolutnej ciszy.
Tak, to naprawdę niezapomniana przygoda. Wystarczy wygodnie usiąść w siodle i odkręcić manetkę. Motocykl posłusznie i bezgłośnie wystrzeli do przodu. Efekt potęguję liniowe oddawanie mocy, bo nie ma tutaj przecież skrzyni biegów. A wszystko za niespełna 150 tys. zł.
To prawda elektryczny Harley to inna generacja motocykli. Tutaj liczy się przyspieszenie, ale ważny jest także zasięg i szybkość ładowania baterii. Na pełnym „baku” z akumulatorem o pojemności 15,5 kWh możemy przejechać do 250 km. Jeśli jednak spod każdych świateł, a jest to naprawdę wielka frajda i pokusa, będziemy startować na sto procent, bateria może nawet nie wystarczyć do deklarowanych minimalnych 158 kilometrów.
Na szczęście system szybkiego ładowania pozwala do 80 proc. Uzupełnić prąd w akumulatorze w 40 minut.
I kto powiedział, że Harley musi być głośny?